Właśnie skasowałam cały post o tym, że postanowienia o niepłakaniu już przez faceta wzięły dziś w łeb. O tym, że nawet, jeśli zaboli, to przecież warto się zaangażować...
Bla bla bla.
Jadę do siostry. Pić.
I jeszcze wrzucę obrazek, który niektórzy już znają z mojego profilu.
Mam tam jeden źle wstawiony przecinek, ale jestem bardzo dumna z Cheta, więc niech będzie i tu.
Poza tym... może ktoś z czytających ma zbędny bilet..?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz